Tag:Natura
Sierpień
Początek
Jeszcze lato, chociaż wakacje już na półmetku. Tegoroczne nas wyjątkowo rozpieszczało odpowiednią ilością deszczu i słońca. Wspólne wyprawy po czerwone jabłka, zielone runo i złote słońca.
Tyle radości i spokoju w spędzaniu wspólnego czasu. We wzajemnym poznawaniu się do cna. W błogiej zieleni podmiejskich wiosek, w rozgrzanym do czerwoności wręcz, samym środku miasta włókniarzy.
Gdzie jeszcze tkwi początek? W tym wpisie, pierwszym blogowym, mimo że strona już jakiś czas istnieje. Nie jestem zbyt systematyczna, więc ani sobie ani Tobie drogi czytelniku nie będę obiecywała systematycznych postów. Mogę jednak obiecać nam, że coś będzie się pojawiało, niekoniecznie ściśle związanego z częścią zawodową. Problem w tym, a może i całe szczęście, że fotografuję to co mnie spotyka, czym żyję, w czym uczestniczę dla samej i czystej radości robienia zdjęć.
Mam głęboką nadzieję na to, że będę mogła się ciągle i jak najdłużej dzielić tym wszystkim z Tobą.
Początek 2
Czasami trzeba zaczynać wszystko od nowa. Często okazuje się że od nowa zaczynamy coś wielokrotnie w życiu.
Cały blog i wszystkie wpisy archiwalne, czyli do grudnia 2017 roku musiałam zrekonstruować na nowo. Wraz ze zmianą i przebudową strony niestety utraciłam oryginalne wpisy. Jednak usilnie przywróciłam je z odtworzoną warstwą tekstową i wiernie fotograficzną. Na przyszłość postaram się być bardziej zapobiegliwa i zadbam,, aby taki przykry psikus już mnie nie spotkał.
Przedwierszowość
Z sierpniem nieodłącznie kojarzą mi się wiersze pisarza, który dla mnie osobiście jest mistrzem. Pewnie daleko mu do rangi wieszcza, ale ze swoją wrażliwością, widzeniem świata i jego opisywaniem, trafił w samo sedno mojej wrażliwości.
Zatem panie i panowie, mistrz Konstanty Zielony Ildefons Gałczyński, fragmenty wiersza:
O sierpniu
I
Stanęły pod mym oknem
jak wiejscy muzykanci
gwiazdy.
zielonooki
sierpień po sadzie tańczył.
Księżycem całowany
sad się rozrzewniał,
lekki był i cygański
taniec sierpnia.
Raz złocistość w korze drzew drżała,
tu cień ją płoszył,
ludzie mrużyli, noc otwierała
oczy.
IV
Szum
Szumi wiatr –
odwieczny wiatr, beztroski wiatr, wiatr nieustanny.
Ciepły sierpień ogrody rozszerzył, rozmarzył i ogrzał.
Szumi wiatr.
W szumie wiatru jestem na śmierć zakochany.
W szumie wiatru jestem na śmierć zakochany.
Jeszcze spróbuję, jeszcze raz,
w zieloną noc sierpniową…
zielony ptak sierpnia
na czarnej wieży nocy
przysiadł.
Wieża ma okna srebrne,
skrzydłami bije sierpień,
głową kręci.